Styles Family
13.09.2030
(Louis P.O.V)
-Louis, wstawaj!-usłyszałem głos mojej matki.
-5 minut, mamo.-powiedziałem przez sen.
-Za pięć minut to masz być w szkole!
-Pięć minutek i wstaje.
Poczułem zimno na całym mym ciele. Sięgnąłem ręką po kołdre, nigdzie jej nie było. Otworzyłem oczy i wstałem do pozycji siedzącej. Zobaczyłem moją rodzicielka, która trzymała moją kołdrę z Spider-Man'a.
-Mamo!-powiedziałem, rzuczając poduszką w mamę.-Przestań się tak szczerzyć! Mamo!
-Mogłbyś się ubierać kiedy idziesz spać.
-Mamo!-powiedziałem, ubierając spodnie.
-No przestań się wnerwiać. Przyszłam cię tylko obudzić.-rodzicielka pocałowała mnie w policzek.
-Mamo.-wytarłem dłonią prawy policzek.
-Przecież żadnych twoich kolegów tu mnie ma. Więc nie robię ci siary.
-Tak, tak, tak.-powiedziałem, wchodząc do łazienki.
Gdy już się umyłem, wróciłem do mojego pokoju i ubrałem jakąś pierwszą lepszą koszulkę, spakowałem się do szkoły i następnie zeszedłem na dół. W jadalni już siedziało moje rodzeństwo i mój ojciec.
-Dzień dobry, Louis.-powiedziała Darcy, gdy weszedłem do jadalni.
Usiadłem obok mojej siostry Harriet. Każdy przy stole był czymś zajęty. Darcy (moja starsza siostra), jadła tosta. Była bardzo ładną dziewczyną, pewnie chłopcy w szkole sztuki biją się o nią. Harriet (moja sis bliźniaczka), jadła płatki śniadaniowe i czytała ,,Romeo i Julia''. Jak Darcy była bardzo ładna, jej tylko marzy się aktorstwo. Emily (moja malutka siostrzyczka), jadła kanapkę z sałatą, z serem i z szynką, czytając ,,Wybacz mi, Leonardzie''. Była bardzoooo ładna jak wszystkie moje trzy siostry (czyli Darcy, Harriet i ona). Edward (mój młodszy brat), jadł kanapkę z Nutellą, czytając jakiś tam swój komiks. Różnimy się od siebie i to bardzo. A na sam koniec, mój tatulek Harry Styles (kiedyś grał najsławiejszym boysbandzie świata, a teraz ma swoją własną wytwórnie muzyczną), pił kawę i czytał gazetę. Nie wiem czemu, ale wszyscy uważali (a zwłaszcza babcia i wujek Louis), że jestem bardzo podobny to taty. Nigdy nie zauważyłem podobieństwa, pomiędzy nim, a mną.
-Mamo!-powiedziałem, ubierając spodnie.
-No przestań się wnerwiać. Przyszłam cię tylko obudzić.-rodzicielka pocałowała mnie w policzek.
-Mamo.-wytarłem dłonią prawy policzek.
-Przecież żadnych twoich kolegów tu mnie ma. Więc nie robię ci siary.
-Tak, tak, tak.-powiedziałem, wchodząc do łazienki.
Gdy już się umyłem, wróciłem do mojego pokoju i ubrałem jakąś pierwszą lepszą koszulkę, spakowałem się do szkoły i następnie zeszedłem na dół. W jadalni już siedziało moje rodzeństwo i mój ojciec.
-Dzień dobry, Louis.-powiedziała Darcy, gdy weszedłem do jadalni.
Usiadłem obok mojej siostry Harriet. Każdy przy stole był czymś zajęty. Darcy (moja starsza siostra), jadła tosta. Była bardzo ładną dziewczyną, pewnie chłopcy w szkole sztuki biją się o nią. Harriet (moja sis bliźniaczka), jadła płatki śniadaniowe i czytała ,,Romeo i Julia''. Jak Darcy była bardzo ładna, jej tylko marzy się aktorstwo. Emily (moja malutka siostrzyczka), jadła kanapkę z sałatą, z serem i z szynką, czytając ,,Wybacz mi, Leonardzie''. Była bardzoooo ładna jak wszystkie moje trzy siostry (czyli Darcy, Harriet i ona). Edward (mój młodszy brat), jadł kanapkę z Nutellą, czytając jakiś tam swój komiks. Różnimy się od siebie i to bardzo. A na sam koniec, mój tatulek Harry Styles (kiedyś grał najsławiejszym boysbandzie świata, a teraz ma swoją własną wytwórnie muzyczną), pił kawę i czytał gazetę. Nie wiem czemu, ale wszyscy uważali (a zwłaszcza babcia i wujek Louis), że jestem bardzo podobny to taty. Nigdy nie zauważyłem podobieństwa, pomiędzy nim, a mną.
Nagle tata odłożył gazetę i spojrzał ma mnie.
-Kolejne kazanie?-powiedziałem, smarując kromkę chleba masłem.
-Skąd wiesz co chce powiedzieć?-powiedział mój tato.
-Po prostu wiem. Bo skoro Darcy już wyrosła z kazań, to czas uwziąć się na mnie.
Usłyszałem jak Harriet się śmieje.
-A ja czemu nie mam kazań?-powiedziała Harriet.
-Bo ci nie są potrzebne.-powiedziałem.
I mniej wsparcie od siostry.
-Ej, Peace też fajnie jest być.-powiedziała moja rodzicielka, siadając obok taty.
Moja mama, Susan Peace Styles (ma swoją kawiarnie), jest najpiękniejszą kobietą jaką w życiu widziałem (nie licząc moich sióstr).
__________________________________________________
Taki mały wstęp do opowiadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz